Sensuum

W zbiorze opowiadań znajduję się również takie, które opowiadają o związkach męsko-męskich, dlatego też wszyscy, którym to nie odpowiada, proszeni są o opuszczenie bloga.

BLOG SPOWOLNIONY
Czyli notki pojawiać się będą w dużych odstępach czasowych.

W PRZYGOTOWANIU:
Imagination V
Lost Heaven 2
Hunting V
Abyss (Kisa's ver.)
Moon Child (np. filmu)
List (one shot) -
Rapsodia (shot/miniaturka) -
Ishtar(shot/miniaturka/seria) -
Love is Dead (mega shot)

sobota, 23 lipca 2016

Ostatnie wspomnienie (one shot)

Jego usta z wolna błądziły po mojej szyi. Ręka snuła wzdłuż mojego ramienia raz w górę, raz w dół, pozostawiając na mojej skórze przyjemne uczucie ciepła. Jedną nogą oplatał mnie wokół pasa, przygwożdżając mnie tym samym do łóżka i ograniczając możliwości ruchu. Poczułem miłe mrowienie w okolicach podbrzusza, gdy zszedł pocałunkami nieco niżej - na moje obojczyki, na klatkę piersiową. Następnie uraczył pojedynczym, subtelnym całusem moje usta. Jego wargi były miększe od setek pluszaków, którymi go obdarowałem wiedząc, jak je uwielbia. Słodkie od truskawkowej pasty dla dzieci, której używał mimo wieku.
Za oknem był rześki poranek.Przez uchylone drzwi tarasu przedostawała się do środka chłodna bryza. Powietrze było przyjemnie wilgotne. Niemal dało się poczuć na twarzy rozsiane wiatrem kropelki słonej wody. Słychać było kojący szum fal, zagłuszany wyłącznie przez pulsującą w żyłach krew, gorętszą niż zwykle. Pierwsze promienie słońca nieśmiało przebijały się przez niedokładnie zaciągnięte zasłony w różnych odcieniach pasteli.
To był nasz ostatni odwzajemniony dotyk. Ostatni raz, gdy nasze rozgrzane ciała poruszały się tym samym rytmem. Ostatnie namiętne spojrzenie w oczy, dłużące się w nieskończoność. Ostatnie czułe pocałunki, które miały się wyryć w naszych pamięciach na wieki. Ostatnie wspólne wspomnienie.
Czy to właśnie dlatego moje zmysły były wyostrzone do granic możliwości? Czy dlatego rejestrowały każde uderzenie wody od brzeg pobliskiego klifu? Każdy silniejszy powiew wiatru? Każdą zmianę barw rzucanych na jego twarz przez oświetlone bladym światłem poranka, kolorowe firanki? Każde pojedyncze uderzenie serca - jego i mojego? Czy to dlatego, że zaraz miałem go nieodwracalnie stracić?
Czyżbym się tego bał? A może mój umysł podświadomie starał się uczynić tę chwilę tak patetyczną? Najpiękniejszą, jak tylko się dało, bym nigdy nie mógł wspominać o nim źle? I tak bym nie potrafił. Jego postać w moich oczach zawsze była zbyt idealna. Już od samego początku byłem ślepy na jego wady. Może to był błąd? To przez tę moją ignorancję względem jego niedoskonałości wynikały między nami wieczne spory. Tworzyłem w głowie jego obraz doskonały chcąc, by doskonale się zachowywał i wściekałem się za każdym razem, gdy robił coś nie mojej myśli. Nie potrafiłem zaakceptować, że coś jeszcze oprócz mnie może być dla niego ważne. Nigdy. I niemal zżerało mnie to od środka. Mój ideał powinien darzyć mnie idealną miłością. Tylko mnie.
Niejednokrotnie miałem ochotę krzyczeć ze złości, gdy tak cenny czas, którego nigdy nie mieliśmy dla siebie w dostatku, poświęcał czemuś innemu. I choć ceniłem go za pasję i rozumiałem jego nawyki, częściowo je nawet podzielając... Nie potrafiłem się pogodzić z tym, że dzielił swoją uwagę pomiędzy nie i mnie. Chciałem go całego tylko dla siebie.
Wiem. Samolubne. Nigdy jednak nie lubiłem dzielić się tym, co moje.

Poczułem jego wzrok na swojej twarzy. "Czemu płaczesz?" - zapytał surowym tonem, przeszywając mnie karcącym spojrzeniem. Oprzytomniałem na chwilę, uzmysławiając sobie, że moje rozważania za bardzo pochłonęły moją uwagę. "Bo mogę." - odpowiedziałem po chwili z uśmiechem pełnym bólu i ulgi zarazem. Czułem się zagubiony i odświeżony zarazem. Teraz już mogę płakać. Teraz już nic nie powstrzymuje moich łez. Żadne przysięgi. Żadne więzi. Mogę płakać do woli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze podlegają moderacji.
Usuwane będą wyłącznie komentarze-spam.
Komentarze mogą być publikowane z lekkim opóźnieniem.
Na większość komentarzy udzielam odpowiedzi.