Na początek pragnę zaznaczyć, że rozdział jest NIEBETOWANY, ponieważ Yuuki obwieściła wszem i wobec, że betować go nie ma najmniejszego sensu xD
Pragnę również z tego miejsca przeprosić za to, że nie ma Spectro pomimo tego, iż obiecuję je od dłuższego czasu. I na prawdę opublikowałabym je już w tym tygodniu, gdyby nie fakt, że... Zgubiłam notatki, w których był zawarty caluusi, niezwykle istotny początek rozdziału ♥ Początkowo chciałam po prostu wyrzucić ten rozdział i rozpocząć od kolejnego. Byłoby to w pewnym sensie nawet bardziej dramatyczne i ciekawsze ale... Później przeczytałam jeszcze raz na spokojnie to, co mam i ze smutkiem sobie uświadomiłam, że niestety kolejny rozdział nawiązuje do tego, którego połowę zgubiłam... Więc będę musiała go odtworzyć, a tymczasowo zwyczajnie nie mam na to czasu. Obiecuję jednak to wszystko nadrobić w wakacje, robaczki, więc proszę nie bijcie mnie... T_T
Eh... I jeszcze jedno - Yuuki będzie niestety tylko do końca tego tygodnia. Później wyjeżdża. Z racji tego, że ja się nie wyrabiam kompletnie z niczym (ten rozdział był pisany na lekcji angielskiego i częściowo na godzinie wychowawczej w szkole...) i szczerze wątpię, bym dała radę w tym tygodniu cokolwiek stworzyć, kolejnej publikacji możecie się spodziewać najwcześniej na początku lipca.
I nie, nie możecie mnie za to zlinczować. Bo jak to zrobicie to już w ogóle nic nie napiszę... ;> *łudzi się, że ta prowokacja ją uchroni*
Ekhem... Konstruktywna krytyka i wskazanie błędów mile widziane, a na komentarze zjeżdżające długość tekstu pozwolę sobie nie zwracać uwagi... xD
Ah i jeszcze tak na koniec - piosenka zamieszczona przy pierwszym ozdobniku (tym wprowadzającym tekst) jest dość istotna, więc dobrze by było zapoznać się z jej treścią. Była prowokatorem powstania tego rozdzialiku.
Enjoy~! ♥
Mglisty, szemrzący dźwięk, przedzierający się przez wszechobecną
ciemność. Mocne szarpnięcie. Chwila bezwładności. Silny cios w plecy, niczym
uderzenie w taflę wody. Świadomość mącona uczuciem pochłaniającej pustki. Ulatniający
się niepokój. Cisza.
Piskliwy odgłos. Łagodny szum, gdzieś w tyle głowy.
Oślepiające białe światło przebijające przez zamknięte powieki. Niemoc.
Pochłonięty przez niespokojny sen robiłem rozrachunek całego
życia. Podejmowałem decyzje, dokonywałem zmian w swoich poglądach, korygowałem
postanowienia. Wszystko działo się w niesamowitym tempie. Całkowicie odcięty od
świata, w chaotycznym potoku myśli, których nie potrafiłem zahamować, uchwytywałem
pojedyncze kadry wspomnień. Analizowałem swoje błędy, słuszność swoich słów i
postępowań, wyciągałem wnioski.
A potem znowu pustka. Przyjemne 'nic'.
Po jakimś czasie zaczął do mnie docierać odgłos cichego
łkania. Powoli się wybudzałem. Czułem dezorientację. Nie wiedziałem jednak,
czym była wywołana. Sekunda po sekundzie zapominałem sen, jednocześnie
przypominając sobie, co działo się zanim w niego zapadłem.
Moje zmysły stawały się coraz bardziej wrażliwe, z wolna przyzwyczajając się do otoczenia.
Czułem czyjś łagodny dotyk na mojej dłoni, ciężar pościeli, którą byłem okryty, zimno w palcach u stóp. Czułem pulsujący ból w skroniach i ogarniające mdłości. Czułem wzbierającą panikę, jednak nie byłam w stanie się nią przejąć. Zbyt wyczerpany…
Drgnąłem lekko, próbując zmusić swoje mięśnie do aktywności. Towarzyszący mi gdzieś obok szloch ustał. Poczułem, jak ktoś porusza się na łóżku. Znów spróbowałem unieść rękę. Oczu wolałem nie otwierać. Światło raziło mnie nawet teraz, tworząc nieprzyjemną, białą otoczkę wokół źrenic.
-obudź się, obudź się...-doszedł mnie ledwo słyszalny, błagalny szept. Jakiś ton w nim zawarty raptownie dodał mi siły. Zmartwił mnie i zmotywował jednocześnie. Zacisnąłem dłoń na palcach, które trzymały ją w swoich objęciach.
-Michi! - ten sam głos. Nadal cichy, tym razem jednak przepełniony ulgą. Ulgą, która udzieliła się również mi. Uspokoiła odpędzając strach. Chciałem się uśmiechnąć w odpowiedzi, jednak nie miałem siły.
Moje zmysły stawały się coraz bardziej wrażliwe, z wolna przyzwyczajając się do otoczenia.
Czułem czyjś łagodny dotyk na mojej dłoni, ciężar pościeli, którą byłem okryty, zimno w palcach u stóp. Czułem pulsujący ból w skroniach i ogarniające mdłości. Czułem wzbierającą panikę, jednak nie byłam w stanie się nią przejąć. Zbyt wyczerpany…
Drgnąłem lekko, próbując zmusić swoje mięśnie do aktywności. Towarzyszący mi gdzieś obok szloch ustał. Poczułem, jak ktoś porusza się na łóżku. Znów spróbowałem unieść rękę. Oczu wolałem nie otwierać. Światło raziło mnie nawet teraz, tworząc nieprzyjemną, białą otoczkę wokół źrenic.
-obudź się, obudź się...-doszedł mnie ledwo słyszalny, błagalny szept. Jakiś ton w nim zawarty raptownie dodał mi siły. Zmartwił mnie i zmotywował jednocześnie. Zacisnąłem dłoń na palcach, które trzymały ją w swoich objęciach.
-Michi! - ten sam głos. Nadal cichy, tym razem jednak przepełniony ulgą. Ulgą, która udzieliła się również mi. Uspokoiła odpędzając strach. Chciałem się uśmiechnąć w odpowiedzi, jednak nie miałem siły.
Umrzesz za to długość...buhahaha, a raczej krótkość! Umrzesz, szukaj trumny i przygotuj pogrzeb już.
OdpowiedzUsuńMusiałaś zgubić ten notatki? No musiałaś?! ; ; za to też umrzesz!
I nie ma co komentować, Zero się obudził, juhuuu, super. Koniec. Dziękuję.
UMRZESZ.
Eeee, a później znowu zasnął no... MIAŁO BYĆ DRAMATYCZNIE, GUPIA BABO! xD
UsuńTeż Cię kocham ♥ xD
Dramatycznie to się twoje życie skończy!
UsuńHai hai~T.T
Usuń.................................... jesteś coraz bliżej śmierci ze strony moich sweet solniczki i pieprzniczki ; ; zalicz co tam masz i... kce jeszcze... bo pojade do Chorzowa a nie Wawy...
OdpowiedzUsuńEJ! Q_Q Tak nie można T__T bo w ramach rewanżu na serio zamknę się w sobie i już nic nigdy nie napiszę ;.; a winą za wszystko obarczę Ciebie T___T przynajmniej nie mnie zabiją ♥
UsuńW przyszłym tygodniu będę miała więcej czasu już, więc będę pisać T-T
Hm.. już Cię objechałam za długość, nie potrzebuję tego robić kolejny raz xD Squall, kocham tą piosenkę. Nie mam weny nawet na pisanie konstruktywnego komentarza.. Napiszę tylko, ze mi się podobało i że błędów nie widziałam ^^
OdpowiedzUsuńteż kocham T.T a zwłaszcza tekst ♥
UsuńPowinnaś sobie znaleźć jakieś zajęcie, które by Cię na jakiś czas od wszystkiego oderwało ;.; może gdzieś sobie pojedź..?
i już nie wrócę mwhahahah xD
UsuńEjejejej, tak to się nie bawimy T.T
Usuńnigdzie tego nie zastrzegłaś xD papaaaa~ pocztówkę Ci wyślę xD
UsuńEJEJEJEJ! Dobra, jedź sobie w cholerę, tylko gdzieś, gdzie będzie internet i gdzie, skoro nie zamierzasz wracać, będziesz mogła pisać i publikować do Diabła xD A ja Cię znajdę i będę odwiedzać 8D
Usuńjeśli się dostanę do Poznania to przyjeżdżaj czasem xD
OdpowiedzUsuńjuż Ci to pisałam, ale jesteś zuą kobietą ; ;
Kocham Cię ♥
UsuńPodpisuję się pod powyższymi komentarzami, ja ci przepowiadam - UMRZESZ *dżost lajk wróżka xD*
OdpowiedzUsuńWhy - ja się pytam why ten rozdział jest tak nieznośnie krótki? Tak cholernie ubogi w słowa, znaki przystankowe, spacje, litery - zgłoski i samogłoski... We wszystko... JEST ZA KRÓTKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ps. znam ten ból, kiedy beta jest zajęta... można dostać pomieszania zmysłów... a bynajmniej ja tak mam, bo... bo jestem dziwna (co potwierdza moja first "manga", którą czytałaś xD) To takie niesprawiedliwe - czemu nam nie płaczą za pisanie, a betom za sprawdzanie? Czemu ludzie mają jeszcze inne obowiązki (jak np. zaliczenie chemii, oglądanie anime...) >.<''
Ciebie też kocham ♥
UsuńWiecie... Mi się tak bardzo śmiać chce z tego, że mi tak bardzo grozicie, a i tak mi nic nie zrobicie xD
Chociaż nie... Mi się ostatnio chce śmiać ze wszystkiego, bo mam niepomiernie dobry humor, co jest wywołane cholerawieczym. I wszystkich kocham xD
W sumie dla mnie to nie ból... Jej nie będzie, więc mam więcej czasu na pisanie i przynajmniej brak rozdziałów mogę bezkarnie zrzucić na brak bety, a nie na swoje niechcemisię =^.^=
ekhem... nie ma tam żadnych błędów? o.o" bo się nikt na ten temat nie odzywa, a Aoi stwierdziła, ze nic nie widzi > <" a to aż dziwne, bo jestem powszechnie uznanym analfabetą D: serio xD
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNo to może na początek się przywitam ;)
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać Abyss wczoraj wieczorem i dzisiaj właśnie dotarłam do tej części, która (tu pewnie nie powiem nic odkrywczego ani oryginalnego xD) była stanowczo za krótka! Dziewczyno, to opowiadanie jest świetne! Serio, takie... inne, nie trzymające się schematów. Ciekawie wymyśliłaś to, że Zero miał żonę i to jeszcze taką... specyficzną dość. I że raz pisałaś wtedy, kiedy jeszcze z nią był, a potem się przeniosłaś do czasów 17 lat później. I jeszcze to, że Zero ma syna i że teraz ten syn jest jakby... w jego środowisku. Chociaż troche dziwi mnie zachowanie Michiego, że nie potrafi tak rozmawiać z własnym synem, kiedy nawet Hizu lepiej się dogaduje z Kisą. No, ale może to taka chwilowa blokada, po tylu latach.
No, i przede wszystkim - pisane z punktu widzenia Zero :3 bardzo mi się to podoba, chociaż narracją Hizu również nie pogardzę, bo też uwielbiam. I właśnie, Hizumi... jest tu bardzo ciekawą i intrygującą postacią. Taki trochę inny niż zwykle, czy mi się wydaje? W każdym razie, fajnie go tu wykreowałaś. Zero również.
Chciałam ci zwrócić uwagę na styl pisania, bowiem masz bardzo bogaty język, za co duży plus. I operujesz naprawdę ciekawymi przenośniami czasem ^^
No i jestem ciekawa, co teraz sie dzieje z Zero. Wyjdzie z tego? Zresztą, musi ;) Dla Hizu, jak i na potrzeby opowiadania, prawda? :D
No... pewnie chciałam coś jeszcze napisać, ba, dużo więcej chciałam napisać, ale wyleciało mi z głowy.
W każdym razie, wspaniałe opowiadanie i naprawdę mi się spodobało. Będę czekać na kolejne rozdziały z niecierpliwością.
Pozdrawiam i zapraszam czasem do mnie ;***
Udostępniłaś ten komentarz dwa razy, więc jeden pozwoliłam sobie usunąć ^^"
UsuńA więc nawiązując do treści... Miło mi Cię widzieć, witam ^^
Tak właściwie Zero nie miał żony a jedynie narzeczoną. Ale to drobny szczególik. Dopiero się uczę D: kiedyś może będę pisać dłuższe rozdziały...T^T Tak właściwie problemy Zero w rozmowie z Kisą są wywołane tym, że... Jak sam mówi - nie umie rozmawiać z nikim xD Jest obserwatorem i w tej roli czuje się najlepiej, ale najwyraźniej nie udało mi się tego pokazać tak dokładnie, jak zamierzałam > <" no nic, może przy następnym opowiadaniu wyjdzie mi to lepiej.
Bardzo się cieszę, że się podoba *.*
A do Ciebie na pewno zajrzę! Już kiedyś przeglądałam Twojego bloga, jednak wówczas były tam tylko opowiadania o Gazetto, a ja... Jakoś po prostu nie umiem o nich czytać T-T ale próbuję się od jakiegoś czasu przełamać! Po prostu jeszcze nie nawykłam do czytania ficków z rzeczywistymi postaciami, do tej pory czytałam raczej autorskie i w sumie to właśnie d'espa mnie nakręcili do... Pisania samodzielnego i czytania takich rzeczy xD Ale widzę shocik z Hizu x Zero więc trzeba to nadrobić i przeczytać ♥
Tylko tak ten.. Na prawdę nie wiem, co w kreacjach postaci jest takiego nietypowego O.o wydawało mi się, że wyszły aż przesadnie stereotypowo > <" widać Tsuu ma swój świat xD
No właśnie wiem, że 2 razy się wysłał, ale... nie opublikował się, chociaż się domyśliłam, że masz tu komentarze widoczne po zatwierdzeniu, lecz za 1 razem nie pokazała mi się nawet ta informacja. Więc dla pewności opublikowałam jeszcze raz ;) w razie czego sobie skopiowałam.
UsuńZero miał narzeczoną, tak... musiało mi się pomylić, skoro napisałam, że żonę. Zdarza się czasem XD
Tak tak, rozumiem, co chciałaś przekazać przez to, że Zero ma trudności z rozmową z Kisą - skoro ciężko jest mu rozmawiać z kimkolwiek, to wiem, bo czytałam. Po prostu.. mimo wszystko to jego syn i na jego miejscu byłabym zazdrosna o to, że Hizu lepiej się z nim dogaduje. Ale rozumiem.
No i dziękuję za komentarz! <3 Naprawdę mi miło.
Życzę weny! (bo zapomniałam ci życzyć przy pierwszym komentarzu xD)
Na zazdrość jeszcze przyjdzie czas... Ale nie będę wyprzedzać faktów i robić spoilerów xD pewne rzeczy mam już po prostu poukładane 8D
UsuńAch och dziękuję xD przyda się T.T
I nie ma za co *.* d'espowe lowe *.*