Jeśli się z nim nie wyrobię w przeciągu tygodnia dodam wam coś w zamian (mam jednego napisanego shota i jednego napoczętego ^^ )
Cóż, przemilczę fakt, że to się miało pojawić dopiero jutro... Nie chcę sobie u was jeszcze bardziej nagrabić...xD A stawiam, że i tak zginę za ten rozdział o.o A tak w ogóle... SPOILERUJECIE MI! Nie wiem jak to robicie, ale mi spojlerujecie coś, co ledwo zdążę napisać...xD
Enjoy~!
Obudziło mnie łaskotanie w kark. Machnąłem ręką i
spróbowałem odwrócić się na drugi bok. Bezskutecznie. Po kilkuminutowej
szarpaninie z pościelą i chęci wyrwania się z objęć Morfeusza, który usilnie
starał się zatrzymać mnie w swej krainie, usłyszałem coś, co śmiało można by
nazwać mruczeniem. Zamrugałem kilkakrotnie, bardziej przytomniejąc. Znowu ten
sam dźwięk. I dziwne poruszenie za moimi plecami. Spróbowałem raz jeszcze się
przekręcić, zrzucając z siebie kołdrę, gdy uświadomiłem sobie, że... Ktoś mnie
obejmuje. Powierciłem się jeszcze przez chwilę, czując się niezwykle
niekomfortowo w owej sytuacji i usiłując przypomnieć sobie, kto to może być.
Lub chociaż dostrzec twarz delikwenta. Poczułem, jak ów mężczyzna - bo bez wątpienia
były to męskie dłonie - potarł nosem o mój kark, po czym znów zamruczał. Zrobił
to niezwykle subtelnie.
Myśl, Zero!
Nie... To bez sensu. Jedyna osoba, która mogłaby to być
to... Hizumi. Jak ja nienawidzę tych kilku cholernych minut zaraz po
przebudzeniu! Ech... Moje zdolności koncentracji są wówczas równe... Zeru.
O ironio.
O ironio.
Połaskotałem mężczyznę, chcąc by się obudził i ode mnie
odsunął, mając jednocześnie nadzieję, że to mój przyjaciel, a nie wynajęta
przez kogoś dziwka lub, co gorsza, Kisa. Nie dziwcie mi się, że przyjmowałem do
świadomości tak różne warianty rzeczywistości. Niejednokrotnie zdarzało mi się
budzić we własnym łóżku z kimś, kogo nie znałem, po imprezie, której nie
pamiętałem i z kacem, którego zapomnieć nie sposób. Niejednokrotnie zdarzało mi
się też obudzić z facetem wynajętym mi "na pocieszenie" przez moich
wspaniałych towarzyszy z zespołu. Dziwne, że nigdy nie wynajmowali mi
dziewczynek tylko zawsze samych facetów..! Może wtedy nie dostaliby
przynajmniej okrutnej wiązanki i nie zarobiliby kilku dodatkowych, a jakże
malowniczych siniaków.
Och tak... Pamiętam, jak któregoś razu Tsukasę musieliśmy ucharakteryzować na pseudogotyckie emo tylko po to, by po jednym z takich wybryków zakryć mu pod toną czerni i fioletu limo, które rozciągało się od górnej powieki aż na policzek, by fani na koncercie nie zorientowali się, że ktoś mu przyłożył. Cóż... Jego słodziutkie 13-letnie fanki omal się nie popłakały nad 'nagłą metamorfozą swojego Tsu-chan', zaś ja... Niewiele brakowało, a również bym się popłakał. Ze śmiechu na widok jego naburmuszonej miny podczas gdy kazali mu wyjść na scenę i zasiąść za perkusją. To były niesamowite wspomnienia...
Och tak... Pamiętam, jak któregoś razu Tsukasę musieliśmy ucharakteryzować na pseudogotyckie emo tylko po to, by po jednym z takich wybryków zakryć mu pod toną czerni i fioletu limo, które rozciągało się od górnej powieki aż na policzek, by fani na koncercie nie zorientowali się, że ktoś mu przyłożył. Cóż... Jego słodziutkie 13-letnie fanki omal się nie popłakały nad 'nagłą metamorfozą swojego Tsu-chan', zaś ja... Niewiele brakowało, a również bym się popłakał. Ze śmiechu na widok jego naburmuszonej miny podczas gdy kazali mu wyjść na scenę i zasiąść za perkusją. To były niesamowite wspomnienia...
Teraz jednak pora stawić czoła teraźniejszości.
-Hizumi... Złaź ze mnie! - warknąłem przez zaciśnięte zęby,
gdy ten zarzucił na mnie nogę.
Odpowiedziało mi mruczenie. Facet, do jasnej cholery! Coś ci się w główce poprzewracało?! Mentalnie jesteś kotem, czy jaka inna cholera?! Może jeszcze zacznij sobie ostrzyć o mnie pazurki! Wybacz, kocia sierść jest mięciutka w dotyku i nie drapie tak, jak Twoje nieogolone nogi! Przepraszam, jeśli rujnuję tym samym twoje błędne marzenia, biedaku. Nawet, jeśli to robię wyłącznie w obrębie swoich rozmyślań.
Odpowiedziało mi mruczenie. Facet, do jasnej cholery! Coś ci się w główce poprzewracało?! Mentalnie jesteś kotem, czy jaka inna cholera?! Może jeszcze zacznij sobie ostrzyć o mnie pazurki! Wybacz, kocia sierść jest mięciutka w dotyku i nie drapie tak, jak Twoje nieogolone nogi! Przepraszam, jeśli rujnuję tym samym twoje błędne marzenia, biedaku. Nawet, jeśli to robię wyłącznie w obrębie swoich rozmyślań.
Przetarłem twarz rękoma, po czym raptownie odwróciłem się w
drugą stronę, lądując na przyjacielu. Próbując złapać równowagę i nie spaść z
łóżka, oparłem dłoń tuż przy jego twarzy. Yoshida uchylił lekko oczy, ziewając.
Popatrzył się na mnie sennie i ledwo słyszalnie powiedział:
-Kładź się spać... - po czym spróbował przekręcić się znowu na bok.
Rozsiadłem się wygodnie na jego biodrach, uniemożliwiając mu ruch.
-Obudź się wreszcie, albo Cię zaknebluję i zaraz tu wezmę. – wręcz wysyczałem, będąc wyraźnie napiętym ze zdenerwowania.
Olał mnie. Tak po prostu. Przygarnął moją dłoń do swojej twarzy, wtulił się w nią i poszedł dalej spać. Serio?! On jest niemożliwy! Ja mu grożę gwałtem, a on śpi w najlepsze w ogóle mnie nie słuchając!
-Kładź się spać... - po czym spróbował przekręcić się znowu na bok.
Rozsiadłem się wygodnie na jego biodrach, uniemożliwiając mu ruch.
-Obudź się wreszcie, albo Cię zaknebluję i zaraz tu wezmę. – wręcz wysyczałem, będąc wyraźnie napiętym ze zdenerwowania.
Olał mnie. Tak po prostu. Przygarnął moją dłoń do swojej twarzy, wtulił się w nią i poszedł dalej spać. Serio?! On jest niemożliwy! Ja mu grożę gwałtem, a on śpi w najlepsze w ogóle mnie nie słuchając!
Poczułem się nieco dziwnie, spoglądając na niego z tej
perspektywy. Niemiłosiernie mnie jednak wkurzał fakt, że w najmniejszym stopniu
się nie przestraszył tylko... Och na wszystkich przeklętych i tych w dupę
kopniętych!
-Hiroshiii... - szepnąłem mu prosto do ucha. - Albo się zaraz obudzisz, albo zdejmę z Ciebie resztę ubrań i z użytkiem swoich rąk, ust i innych narzędzi oraz twoich dolnych partii ciała, ubrudzę świeżo zmienioną przez ciebie pościel w MOIM pokoju... - ostatnie słowa wysyczałem, by dać mu do zrozumienia, że chcę, by się stąd wreszcie wyniósł. Jak chce się zdrzemnąć, to niech to robi u siebie…
-Hiroshiii... - szepnąłem mu prosto do ucha. - Albo się zaraz obudzisz, albo zdejmę z Ciebie resztę ubrań i z użytkiem swoich rąk, ust i innych narzędzi oraz twoich dolnych partii ciała, ubrudzę świeżo zmienioną przez ciebie pościel w MOIM pokoju... - ostatnie słowa wysyczałem, by dać mu do zrozumienia, że chcę, by się stąd wreszcie wyniósł. Jak chce się zdrzemnąć, to niech to robi u siebie…
Poruszył się nieznacznie i popatrzył się na mnie jak na
idiotę, dopiero teraz w pełni otwierając oczy i przytomniejąc. Przez chwilę
miałem wrażenie, że tylko udawał, iż śpi. Tylko przez chwilę, bo gdy ona minęła
nie myślałem już o niczym. A przynajmniej o niczym konkretnym nie byłem w
stanie od momentu, gdy przyjaciel bezprecedensowo wpił się w moje usta.
-Przestań pieprzyć, Michi. - Spojrzał na mnie kpiąco i z odrobiną... Goryczy? O co tu do jasnej cholery chodziło? - A teraz skończ się wiercić i złaź ze mnie, albo na prawdę będziesz musiał ubrudzić sobie świeżutką pościel. - Dodał, po czym parsknął niemal z żalem.
-Przestań pieprzyć, Michi. - Spojrzał na mnie kpiąco i z odrobiną... Goryczy? O co tu do jasnej cholery chodziło? - A teraz skończ się wiercić i złaź ze mnie, albo na prawdę będziesz musiał ubrudzić sobie świeżutką pościel. - Dodał, po czym parsknął niemal z żalem.
O. Co. Tu. Do. Jasnej cholery. CHODZIŁO?!
Teraz to ja patrzyłem na niego, jak na skończonego idiotę.
Albo raczej jak idiota. Tak właśnie się czułem zanim dotarł do mnie sens jego
słów. Kompletnie ogłupiały. Dopiero po chwili zareagowałem na jego słowa i
zsunąłem się z jego bioder na swoje poprzednie miejsce, uwalniając go tym samym
z łóżka.
Pacnął mnie lekko w głowę i szybko opuścił pokój, a ja przez kolejnych kilka minut tępo wpatrywałem się w drzwi…
Pacnął mnie lekko w głowę i szybko opuścił pokój, a ja przez kolejnych kilka minut tępo wpatrywałem się w drzwi…
...w których stał Kisa.
Wpatrywałem się w chłopca, kompletnie nie mając pojęcia, co
powiedzieć. Dopiero jego widok uświadomił mi dobitnie, co tu przed chwilą zaszło
i jak to wszystko musiało wyglądać z perspektywy widza. Zastanawiałem się, jak
długo tam stał i ile zdołał zobaczyć. Z sekundy na sekundę czułem, jak coraz
bardziej mnie to przeraża. Ale dlaczego? Przecież nigdy nie kryłem się ze swoją
biseksualnością. Mieszkając z nami pod jednym dachem powinien być tego świadomy.
Miałem wrażenie, jakby czas stanął w miejscu i wwiercał mi
swe ostre jak brzytwa pazury w najwrażliwsze punkty mego ciała oraz umysłu.
Znowu. Znowu zaczynało się robić coraz bardziej beznadziejnie. Najpierw wizyta tamtego psychopaty, teraz Kisa przyglądający się co najmniej dwuznacznej scenie z udziałem Hizumiego.
Błagałem w myślach, by chłopiec już wyszedł. Chciałem paść na łóżko, zakopać się w pościeli i... Płakać. Chciało mi się płakać. Tak cholernie płakać. Bezwiednie dotknąłem policzków, przekonując się, że jednak jeszcze były suche. Jeszcze. Wiedziałem, że już długo nie powstrzymam łez. Czułem się coraz bardziej bezradny w obliczu zaistniałej sytuacji…
Znowu. Znowu zaczynało się robić coraz bardziej beznadziejnie. Najpierw wizyta tamtego psychopaty, teraz Kisa przyglądający się co najmniej dwuznacznej scenie z udziałem Hizumiego.
Błagałem w myślach, by chłopiec już wyszedł. Chciałem paść na łóżko, zakopać się w pościeli i... Płakać. Chciało mi się płakać. Tak cholernie płakać. Bezwiednie dotknąłem policzków, przekonując się, że jednak jeszcze były suche. Jeszcze. Wiedziałem, że już długo nie powstrzymam łez. Czułem się coraz bardziej bezradny w obliczu zaistniałej sytuacji…
Wyjdź. Wyjdź. Proszę, wynoś się stąd. – błagałem w myślach,
wpatrując się w niego niemal rozpaczliwie.
Podszedł do mnie szybkim i zdecydowanym krokiem. Nim
zdążyłem się zorientować, jego dłoń zetknęła się z moim policzkiem. Zapiekło.
Szybko zabrał rękę i odwrócił się na pięcie, wybiegając z pomieszczenia.
Pierwsze słone krople spłynęły po moich policzkach i skapnęły na me dłonie. Kolejne zaś całkowicie przysłoniły mi obraz, pozostawiając przede mną jedynie miraż jego zawiedzionej twarzy.
Pierwsze słone krople spłynęły po moich policzkach i skapnęły na me dłonie. Kolejne zaś całkowicie przysłoniły mi obraz, pozostawiając przede mną jedynie miraż jego zawiedzionej twarzy.
Gdy udało mi się skupić myśli, wstałem z łóżka, założyłem
buty i wybiegłem z mieszkania, zostawiając za sobą wszystkie uciążliwe uczucia.
Powtarzałem to, co uczynił Hizumi. Zachowywałem się
dokładnie tak samo. Uciekałem od problemów. Ale na prawdę nie miałem siły
stawić im czoła. Wszystko działo się za szybko i za wiele rzeczy zwaliło mi się
naraz na głowę. Czułem się kompletnie bezradny. Nie zdążyłem zamknąć jednej
sprawy, a doszły dwie kolejne. Marzyłem o tym, by zaszyć się gdzieś w odludnym
miejscu. Gdzieś, gdzie mógłbym się wyciszyć i oddać swoim przyjemnościom.
Gdzieś, gdzie mógłbym na spokojnie pomyśleć i wszystko sobie poukładać.
Gdziekolwiek, byle z dala od tego całego burdelu.
Byłem tak cholernie słaby, że aż zrobiło mi się wstyd za
siebie. Wstyd ten jednak nie był na tyle silny, by na mnie w jakikolwiek sposób
mógł wpłynąć i zmienić moje zachowanie.
Nie rozumiem... coś jak Zero...
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie zachowania wokalisty, co do Kisy... rozumiem mógł pomyśleć, że w jakiś sposób "oszukał" jego matkę ...
Chcę więcej i to szybko! (PROSZĘĘ)
taionnoakarigazette.blogspot.com
Cieszę się, że połączyłaś te dwie części w jedną. Tym razem słuchałam z Twoimi piosenkami, więc już nie możesz marudzić 8D Fajnie jest.. podoba mi się. Robi się coraz ciekawiej, ale też jest coraz więcej tajemnic... no ekstra. Kisa.. hmm albo jest zazdrosny, bo chciał Hizu dla siebie (oh yeah XD) albo.... poczuł się zraniony, bo jego ojciec woli facetów? >.<" Dobra, moje teorie są bez sensu. Mam nadzieję, że się wyrobisz z tym pisaniem Abyss do następnego tygodnia ; ;
OdpowiedzUsuń"Odpowiedziało mi mruczenie. Facet, do jasnej cholery! Coś ci się w główce poprzewracało?! Mentalnie jesteś kotem, czy jaka inna cholera?! Może jeszcze zacznij sobie ostrzyć o mnie pazurki!" - x.x (umarła ze śmiechu)
OdpowiedzUsuńA, i masz mały błąd w bardzo krótkim zdaniu :D "Tak prostu." Chyba czegoś Ci tu brakuje. To jest zaraz po wypowiedzi Zero o zakneblowaniu Hizu i wzięciu go na miejscu.
Coś mi się zdaje, że Kisa jest zazdrosny... Przecież sam był z chłopakiem, więc homofobia odpada.. Będę sobie dalej myśleć i poczekam na następny rozdział :)
Zjadłam Po ;.; Po był smacznym teletubisiem ;.; xD
UsuńNie lubiłam teletubisiów xD
UsuńDobrze że połączyłaś 2 części (przynajmniej jest dłużej, bo za poprzednią mam ochotę cię zabić)
OdpowiedzUsuń"-Obudź się wreszcie, albo Cię zaknebluję i zaraz tu wezmę. – wręcz wysyczałem, będąc wyraźnie napiętym ze zdenerwowania.
Olał mnie. Tak po prostu. Przygarnął moją dłoń do swojej twarzy, wtulił się w nią i poszedł dalej spać. Serio?! On jest niemożliwy! Ja mu grożę gwałtem, a on śpi w najlepsze w ogóle mnie nie słuchając!"
Padłam, genialne
Ej >.< Kisa go uderzył ne? Chwilkę mi zajęło połapanie się o co chodziło "Podszedł do mnie szybkim i zdecydowanym krokiem. Nim zdążyłem się zorientować, jego dłoń zetknęła się z moim policzkiem. Zapiekło." Ale się kapłam :D
Zastanawiam się o co temu gówniarzowi chodziło i jedyne co mi do pustego łba przychodzi to że Kisa zabujał się w Hizie >.<"
Tak, Kisa go spoliczkował o.o" nie wiedziałam jak to ująć, by nie używać powtórzeń > <" więc wyszło takie zawiłe coś. Ostatnio mi chyba słownictwo zubożało...
UsuńEee, szczerze? Ja też nie mam pojęcia o co mu chodzi 8D #TrollTsuu
No nareszcie coś dłuższego po tych dwóch krótkich notkach... długość poprzedniej była aż śmiechu warta, że tak się wyrażę xD ty to robisz specjalnie, by dać nam tylko namiastkę opowiadania i każesz czekać na coś dłuższego ;-; Wybacz, ale nie wiedziałam nawet co miałabym napisać w komentarzach do poprzednich 2 rozdziałów, tak więc ich nie napisałam.
OdpowiedzUsuńTak jak myślałam, po przeczytaniu tego wczoraj wieczorem z telefonu, zapomniałam większości rzeczy, jakie chciałam tu napisać. Ech...
Ale zacytuję jeden fragment, który mnie powalił na kolana i sprawił, że rżałam ze śmiechu!
~"Facet, do jasnej cholery! Coś ci się w główce poprzewracało?! Mentalnie jesteś kotem, czy jaka inna cholera?! Może jeszcze zacznij sobie ostrzyć o mnie pazurki! Wybacz, kocia sierść jest mięciutka w dotyku i nie drapie tak, jak Twoje nieogolone nogi!" HAHAHA, LEŻĘ I KWICZĘ! :DDD
Było naprawdę ciekawe, albo inaczej... zrobiło się ciekawie i niebezpiecznie, kiedy wszedł Kisa do pokoju i zobaczył ich w takiej sytuacji. Ale cóż, taki widok musiał być słodki, jeśli ten chłopaczek tak nie pomyślał, to nie wiem, w jakim świecie on żyje XD
A to "O ironio" było genialne. Cóż, takie skutki nazywania się Zero.
Dużo weny życzę!
Wena się zablokowała xD Ale powody tej blokady wyjaśnię przy okazji publikowania kolejnego rozdziału, bo teraz nie chcę spoilerować...xD
UsuńCieszę się, że mimo mojego trollingu się podobało ♥