Sensuum

W zbiorze opowiadań znajduję się również takie, które opowiadają o związkach męsko-męskich, dlatego też wszyscy, którym to nie odpowiada, proszeni są o opuszczenie bloga.

BLOG SPOWOLNIONY
Czyli notki pojawiać się będą w dużych odstępach czasowych.

W PRZYGOTOWANIU:
Imagination V
Lost Heaven 2
Hunting V
Abyss (Kisa's ver.)
Moon Child (np. filmu)
List (one shot) -
Rapsodia (shot/miniaturka) -
Ishtar(shot/miniaturka/seria) -
Love is Dead (mega shot)

sobota, 30 sierpnia 2014

Hunting wpr.1

Witam, robaczki. Dawno mnie tutaj nie było. Tak, wiem, obiecałam przez wakacje nieco zwiększyć aktywność. Udało mi się jednak znaleźć pracę, a w przerwach od niej... Korzystałam ile się dało z możliwości spotkania się ze znajomymi. No cóż, tak wyszło. Częsta nieobecność w domu nie sprzyjała mojej wenie. Mam jednak dla was coś nowego i kilka napoczętych cosiów maści wszelakiej w zanadrzu, dlatego w miarę możliwości w najbliższym czasie ponadrabiam zaległości :)
Ten coś na dobry początek jest już rozdziałem, a nie tylko epilogiem, jakby się mogło wydawać. Ten coś będzie miał zdublowany pierwszy rozdział. Dlaczego, zapewne spytacie... A no dlatego, że tak sobie mój wen uroił. Dubel tego rozdziału jest już w fazie tworzenia i, prawdę mówiąc, powstał przed tym tutaj. Uznałam jednak, że to się bardziej nadaje na wstęp. Krótkie to to może, żywię jednak nadzieję, że klimacik złapiecie i wam do gustu choć trochę przypadnie *^* Pairing wyjdzie przy następnym rozdziale, aczkolwiek dla nikogo zaskoczeniem być nie powinien, bo jest aż nazbyt oczywisty w stosunku do moich upodobań... Blarg, muszę się stać mniej przewidywalna... Kiedyś xD
Przy okazji obiecuję też nadrobić swoje zaległości czytelnicze, bo jakoś tak się złożyło, że i prześledzić waszych tworów nie miałam zbytnio czasu ;.; ostatnio tylko ze 3 opowiadania z bloga Kity i Aoi nadrobiłam ;.; Obiecuję poprawę! ♥

Enjoy~


Ciemność.

-Hej, Emily! Pośpiesz się, bo nie wyrobimy się na ślub!
-Już idę, już idę... Spokojnie! - kobieta zaśmiała się dźwięcznie, biegnąc lekko w stronę samochodu. Szyfonowa, zwiewna sukienka oplatała się gładko wokół jej nóg, a delikatny, karmazynowy szal tworzył coś na wzór zmysłowej poświaty wzdłuż smukłych ramion.
Było chłodne, zimowe popołudnie. Słońce świeciło pełnym blaskiem, otaczając migoczącą aurą złocieni wypłowiałe źdźbła trawy i nagie gałęzie potężnych śliw i koegzystujących z nimi drobnych jabłoni. Nawet mocarny kasztan, stojący tuż obok ganku, poddał się szalejącym nocami przymrozkom i opuścił ostatnie liście.

Zapach wilgoci.

-Whoa, stary! Co ty tu robisz? Jak się masz, chłopie?! Dawno się nie widzieliśmy! - odezwał się podekscytowany głos wysokiego mężczyzny. Jego oczy świeciły się w blasku przygaszonych lamp, a uśmiech odzwierciedlał wszystkie wypite tego wieczora drinki i lampki szampana.
-Wszystko po staremu, tylko wypłata na troje...
-Troje..? Nie mów..! Na prawdę?! - krzyknął podekscytowany i zaśmiał się cwaniacko. - No, no... Widzę naszej gwiazdeczce nieźle się powodzi. Kiedy?
-Za dwa miesiące...
-Jak Cię młode o bezsenność przyprawi, to zapraszam do siebie! Powspominamy nieco stare, dobre czasy. - Jego twarz nabrała bardziej serdecznego wyrazu.

Przeszywający chłód.

-Hej... Kochanie, hej, obudź się! - kojący, kobiecy głos. Nieco niecierpliwy, jakby przesiąknięty paniką. - Kochanie, masz gościa...
-Kto..? Która godzina..? Kto tu się pcha w środku nocy?
-Najwidoczniej coś ważnego... Chyba... Chyba coś się stało, skarbie.
Kilka sekund walki z pomiętą pościelą, by wreszcie podnieść się z łóżka. Pośpieszne kroki po zimnej posadzce i wreszcie...

Dźwięk przemykającego przez szczeliny wiatru.

-Kiedy do tego doszło?
-Trzy dni temu. Nie mieliśmy na to żadnego wpływu, przysięgam! Gdybym mógł... Gdybym był wtedy na miejscu..!
-Spokojnie. Już i tak żaden z nas tego nie zmieni. Przygotuję Ci pokój. Odpocznij.
Ukłucie żalu, zastępowane na przemian podświadomą paniką i gromadzącym się smutkiem. Dopadająca bezradność. Emocje, które należało poskromić. Ukryć pod maską siły i wytrwałości. Dla rodziny. Dla bliskich.

Promieniujący ból w klatce piersiowej.

-Ktoś tam jest?!
-Sprawdźcie z tyłu!
-Czy słyszy mnie pan?!
-Zabezpieczcie miejsce!
-Uwaga!!!
Nad głowami rozległ się głos łamanych gałęzi.
-Dwoje rannych!
-Tu jest kobieta. Szybko, trzeba ją wydostać!
-Ciężarna... Podajcie tlen i wydostańcie ją stąd!
Chaos. Zewsząd dobiegające krzyki spanikowanych ludzi i zdesperowanych sanitariuszy. W tle trzaskające płomienie, przysparzające niepewności. Dobiegające z nich niemalże kojące ciepło.
Pożar..? Nie. Wypadek. Gdzieś był wypadek.


Zimno spływających wzdłuż nadgarstków strużek krwi.

~*~

P.S. Planuję tu fikcję pełną parą, proszę więc się nie dziwić mooocnym nagięciom rzeczywistości.
P.S.2. Dla fanów D'espowych też się coś niedługo znajdzie, aczkolwiek... Chyba będzie tak, jak z Abyss. Raz na jakiś czas jakiś shot, a tak skupię się na serii, inaczej stracę klimat tego opowiadania, a nie chciałabym :c
P.S.3. Dziękuję za ponad 10k wyświetleń! *^*